26 września 2010

Panna młoda z piekła rodem w moim życiu...

Niedawno popełniłam wpis o Pannach młodych z piekła rodem, a tu proszę jedna zameldowała się w moim życiu.
Moja, może nie najbliższa, koleżanka także niedawno się zaręczyła i planuje swój ślub. 
Oczywiście będzie to jedyny w swoim rodzaju ślub, jakiego nikt jeszcze nie widział.
Wesele ma przyćmić wszystko, co do tej pory udało się ślubnej branży wymyślić, włączając w to śluby monarchów od epoki Cesarstwa Rzymskiego.

24 września 2010

Ślubna lista obowiązkowa- Pan Młody


Powoli planujemy z Lubym nasz ślub dalej, a nasza ślubna lista obowiązkowa wydłuża się i wydłuża.
Dziś opiszę, co naszym skromnym zdaniem, powinno znaleźć się na liście dotyczącej pana młodego.
Jest ona krótsza, niż lista panny młodej. No i dla mężczyzny bieganie po sklepach nie stanowi zwykle radości- szczególnie, gdy chodzi o ubrania. Dlatego w rubryce „kto” wpisać należy najlepiej albo oboje narzeczonych albo partnera i jego mamę (o ile mamy do niej zaufanie- zresztą przyszłe teściowie to temat na całą serię wpisów- zajmę się tym kiedyś).

21 września 2010

Niskokaloryczny tort weselny

Niskokalorczny tort wyglądał właśnie tak. Zdjęcie pochodzi ze Smacznego Bloga

Niniejszy patent zobaczyłam w angielskiej telewizji, którą czasem oglądam dla ćwiczenia języka. Pochodzi z kanału BBC Lifestyle z programu o odchudzaniu. Istnieje chyba jego polska edycja, ale nie pamiętam jego tytułu.
W każdym razie z programu dowiedziałam się, że porcja tortu weselnego na kremie ma 2 tyś. kcal- czyli tyle, ile wynosi dzienne zapotrzebowanie dorosłego człowieka, a ilością kalorii zawartych w średniej wielkości torcie ślubnym (ok. 100 porcji) afrykańska wioska mogłaby się żywić przez 11 dni... Niewiele mniej ma tort przygotowany na śmietanie- około 1900 kcal na porcję.
Są to ogromne ilości pustych kalorii, rafinowanego cukru oraz tłuszczu. Biała, słodka zgroza z figurką państwa młodych na szczycie. Koszmar każdego dietetyka.




I marzenia każdego łasucha- zostać z takim tortem sam na sam...


18 września 2010

Panny młode z piekła rodem

Oglądam czasami na kanale Zone Club amerykańskie szoł telewizyjne o tytule takim samym jak dzisiejszy post.
Ogólnie zasada programu jest taka, że panny młode pozwalają kamerom przyglądać się przygotowaniom do swego ślubu, a szczególnie wszystkim awanturom, bójkom i wybuchom złości. Najwredniejsza i najbardziej potworzasta panna młoda wygra podróż poślubną dla siebie i swego nowo poślubionego małżonka. 

17 września 2010

Czy można tanio wyjść za mąż?

Ten wpis pochodzi z blogu Bogata kobieta, zawierającego ciekawe pomysły na oszczędzanie i zarabianie.
Wybrałam najcenniejsze moim zdaniem rady na oszczędne wesele.

Myślcie o tym, co ważne. Ważni jesteście Wy i Wasze uczucie. Gwarantuję, że po latach nie będziecie już pamiętali o tym, jaka była gramatura papieru w zaproszeniach i czy były one ecru czy raczej kremowe.

Nie kupujcie prasy ślubnej. To przede wszystkim ogromny wydatek, bo magazyny są drogie. Jeśli już musisz, przejrzyj je w empiku. Lepiej jednak tam nie zaglądać, bo naprawdę można uwierzyć, że suknia za 5 tysięcy, cztery druhny i dziewczynki sypiące kwiatki to wariant podstawowy.

Ślubna lista obowiązkowa- Panna Młoda

Tak, tak.
Na ten punkt mojej obowiązkowej listy ślubnej czekałam z utęsknieniem. Dla większości z nas realizacja kolejnych pozycji oznacza po prostu bezkarne buszowanie po sklepach, a to przecież tygryski lubią najbardziej, prawda?

Ślubna lista obowiązkowa

Przygotowania do ślubu zaczęliśmy z Lubym od zrobienia listy obowiązkowej, na której zapisaliśmy sobie: co, gdzie i (w przybliżeniu) kiedy oraz kto ma się tym zająć.
Myślę, że każdy, kto planuje swój ślub powinien zacząć właśnie od tego.
Nie ma zapewne listy idealnej, którą mogłabym tu zamieścić, tak, by każdy mógł z niej skorzystać. Jednak myślę, że moja lista, po drobnych poprawkach, może bardzo dobrze służyć za wzór.
A więc zaczynamy...

Na początek...

Z wielką przyjemnością inauguruję ten blog. Z moim Lubym na poważnie zaczęliśmy planować ślub.
Choć nigdy nie byłam maniaczką snów o białej sukience i welonie- ma myśl o ślubie z Nim mam dreszcze.
Nie wiemy jeszcze, jak ten nasz dzień będzie wyglądał. Jednak przeglądając prasę ślubną doszłam do bardzo ważnego wniosku- mam wiele do powiedzenia w kwestii organizacji wesela i ślubu.
Nawet jeśli nikt nie będzie tego czytał- będzie to moja własna forma ślubnego pamiętnika.



Nie do końca podoba mi się szum, jaki wokół ślubu się teraz w Polsce robi. Modne jest odkładanie latami pieniędzy na ten cel, branie kredytów, by potem pokazać rodzinie, co z nas za pany. Mam nadzieję, że nie wpadniemy w te trybiki. Że nie wpadnę w histerię, bo samochód nie jest w takim kolorze, jaki sobie wymarzyłam (nie wiem- jak ktoś w ogóle może marzyć o samochodzie, gdy ma wychodzić ZA MĄŻ?!). Mam też nadzieję, że przejdziemy przez przygotowania bez wielkich zgrzytów.




W każdym razie, Kochane i Kochani (bo mam nadzieję, że ktoś to jednak będzie czytał),



Trzymajcie za mnie kciuki.



I za moje małżeństwo oczywiście też.