17 lutego 2011

Komedia małżeńska

Z nieobecności wytłumaczę się pod koniec posta. Dziś na patelnię wrzucamy filmy traktujące o zamążpójściu. Większość należy zdecydowanie do gatunku, znanego powszechnie, jako komedie romantyczne. Gatunek to dziwny, bo często producenci próbują sprzedawać w nim gnioty, które może i są łzawe, ale ani śmiechu, ani romantycznych odczuć nie budzą.Tak już jakoś jest, że wszystko co kobiecie, przez drugą połowę ludzkości traktowane jest z niejaką pogardą. Kobieca sztuka, kobieca literatura, kobieca prasa. No i kobiecie kino. Mam wrażenie, że to metoda schlebiania facetom przez twórców niniejszych gatunków. Pewnie dlatego stworzono komedie romantyczne, by facet czuł się dowartościowany, że ich nie ogląda, bo mają w nazwie nieodpowiedni przymiotnik (swoją drogą, dobrze, że nie nazwano ich kobiecymi komediami). 

A jednak  znam wielu mężczyzn, którzy z przyjemnością (choć niejako po kryjomu) takowe oglądają.


Wróćmy jednak do tematu. A więc najfajniejsze filmy, jakie można zobaczyć w tematyce ślubnej (wg mej subiektywnej opinii):

Ojciec Panny Młodej: wyst. Diane Keaton, Steve Martin. Ciepła komedia o rozterkach ojca, wydającego swą najstarszą córkę za mąż. Mnóstwo wpadek, próba opanowania żywej niechęci do zięcia oraz nie do końca normalny organizator ślubu. nagle stawiają do góry nogami świat pewnego pana, w wieku powiedzmy 45+.


Weselna gorączka. Podobnie jak wyżej, z tymże rodzice nagle stają przed obowiązkiem ochajtania nie jednej, a trzech córek. Nie występuję nikt, kogo bym znała ;)



Moje wielkie greckie wesele. Urocza, oparta na prawdziwej historii (przeżytej zresztą przez odtwórczynię głównej roli) opowiastka o przemianie kaczątka w łabędzia oraz pojawieniu się księcia na białym rumaku. Jedyny problem jest taki, że książę nie jest Grekiem...

Wesele. Film Smarzowskiego, szczególnie przed ślubem, można sobie obejrzeć nie tylko dla relaksu, ale także dla wyrobienia sobie światopoglądu na to, jak nasze wesele winno wyglądać w oczach naszych rodziców i dziadków (nie wszystkich na szczęście). Suto zakrapiana wódą impreza to tylko przykrywka dla zabawy, a postaci młodych to tylko przykrywka...




Powiedz tak. Niezbyt skomplikowana historyjka, okraszona wdziękami Jennifer Lopez. Można sobie obejrzeć w celach edukacyjnych, by zostać swoją własną, prywatną, perfekcyjną, ślubną organizatorką (wtedy nikt nam nie świśnie ukochanego sprzed ołtarza).


Uciekająca panna młoda. Doskonały instruktaż dla kobiet, które chciałyby nie raz, nie dwa. a pięć razy wystąpić w roli panny młodej. Nic prostszego niż uciec sprzed ołtarza. Ja w tym filmie nie dostrzegłam głębi, być może nie brałam tego, co autorzy tej recenzji
.
Testosteron. No tak, podobnie jak Wesele, komedią romantyczną nie jest. Jednak niewątpliwie w dniu (prawie) ślubu się dzieje. Bardzo pocieszająca jest puenta, że chłopy gadać o kobitkach mogą wiele złego, ale żyć bez nich i tak nie umieją.

Monsunowe wesele. Z nie zawsze ciepłej Polski wędrujemy do gorących Indii. To właśnie ten film, dość nietypowy dla kina bollywoodzkiego, pozwoli nam podpatrzeć świat prawdziwych Indii,  tak od nas odległy. A przy okazji podpatrzeć można odmienne od naszych tradycje ślubne.
Wesele Muriel. Film o tym, że ślub nie powinien być celem samym w sobie, a miłość, szczególnie ta szukana na siłę, wcale nie daje szczęścia. Muriel to zwykła, zakompleksiona dziewczyna, która wierzy, że właśnie małżeństwo odmieni ją i jej życie. Godne polecenia, budzi przemyślenia.




A teraz maleńka prywata- nie pisałam długo. Ale zdarza się czasami, że z powodów od nas niezależnych trzeba zmienić plany życiowe na jakiś czas. Tak stało się i w naszym przypadku. Nie miałam ani czasu ani ochoty myśleć i pisać o ślubach. Na szczęście już wszystko wraca do normy, więc powoli odkurzę bloga.

2 komentarze:

  1. Ile ja znam par, które są ze sobą z tak zwanego "braku laku" , pobierają się i są ze sobą nieszczęśliwi... Apeluję więc do Was kochani, żebyście dokonywali mądrych wyborów, bo czasem lepiej być samym niż nieszczęśliwym w związku! Dużo miłości życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tu nie do końca chodziło o brak laku, bardziej o stan zdrowia członka rodziny. Za życzenia nie dziękuję- wolę nie zapeszać ;)

    OdpowiedzUsuń

Najnowsze wpisy wprost na Twojego maila- >K L I K N I J<