17 listopada 2010

Co dla przedsiębiorców znaczy słowo "ślubny"?

Mam nieodparte wrażenie, że sprzedawcy uważają, że jeśli coś jest białe i ma w nazwie słowo "ślubny" lub weselny, to można to sprzedać za 100 % drożej. Wystarczy zajrzeć na Allegro. Serduszko z plastikowych kwiatków, które normalnie kosztowałoby z 10 zł- nagle staje się "cudownym ślubny wianeczkiem, który sprawi, że Twój ślub będzie niepowtarzalny i niezapomniany, a goście pomdleją z wrażenia" i kosztuje 30zł. Tak-podany w cudzysłowie tekst jest oryginalny i pochodzi z internetowej aukcji. 
Nie pisałam przez jakiś czas- przyczyną nie jest co prawda nieuczciwość handlarzy, jednak temat ten zajmował ostatnio jakiś ułamek moich rozmyślań. Miałam sporo pracy- by mieć więcej oszczędności na ślub. Po przejrzeniu jednak zawartości kilku sklepów ślubnych, kilku sklepów z innej branży, sprawdzeniu cen poszczególnych usług oraz ogólnym podsumowaniu budżetu dochodzę do wniosku, że coś jest nie tak. 

Czuję się tak, jakby banda handlarzy za cel swego życia stawiała sobie maksymalne wyciągnięcie kasy z pary młodej. Przykład? A choćby poduszeczki na obrączki. 10 lat temu nikt o tym nie słyszał, teraz są obowiązkowe (oczywiście, tylko w kościele). Obejrzałam kilka w salonie ślubnym. Ceny- od 20 zł wzwyż za poduszkę wielkości talerzyka. Wszystkie bez wyjątku chińskie. Najlepsze jest to, że widziałam takie same w Anglii. Nawet tego samego producenta. Tam kosztowały niecałe dwa funty... Przebicie cenowe jest przeszło 4-krotne!  Niższe ceny są na Allegro- poduszki można kupić już za 7-8 zł, ale... No właśnie, zawsze wtrąci się to ale... tańsze poduszki są po prostu kiczowate. Składają się głównie ze sztucznej koronki, wyglądającej jak urżnięty babci kawałek firany.

Moim faworytem z gatunku "wyciągacz kasy" są woreczki z 5 migdałami. Zwyczaj ma sens, ale na gruncie włoskim, gdzie symbolizuje życzliwość państwa młodych wobec gości. W Polsce, bez całego kulturowego kontekstu, stał się po prostu prezencikiem, jaki para czyni zaproszonym osobom. Jeden woreczek dla jednego gościa- nawet na najtańszych aukcjach, kosztuje średnio 5-7zł. Przeliczając tę kwotę przez ilość gości możemy uzyskać całkiem ładną sumkę. Czy warto robić taki gest? Prezencik na pewno jest miły, ale czy koniecznie muszą to być migdały w cukrze? Nie należą do naszej tradycji, dla większości gości to tylko słodycze.

Kolejnym, niepotrzebnym moim zdaniem, gadżetem, są WESELNE (!) pudełka na ciasta. Najlepiej z dedykacją, datą ślubu i imionami pary młodej. W ogóle tendencja, by imiona pary młodej umieszczać gdzie popadnie, każe podejrzewać, że ludzie mają chyba kłopoty z zapamiętaniem, na czyj ślub zostali zaproszeni. Imiona na balonikach, na torcie, na winietkach, na wizytówkach... No i nieszczęsnych kartonikach na ciasto. Doprawdy, jakby zapakowanie w zwykłe kartoniki, reklamówki lub na plastikowe talerzyki miało zepsuć smak ciasta.

Podobnych wynalazków jest cała masa, mnożą się w tempie zastraszającym. Za kilka lat lista zakupów dodatków na ślub i wesele liczyć będzie kilka tysięcy pozycji. Znajdzie się na niej specjalna pościel na noc poślubną, która po kilku godzinach wyparowuje, weselna parada tresowanych króliczków oraz inne cuda-wianki.

A wszystko to, bo ślub, poza wymiarem czysto uczuciowym, stał się także przedsięwzięciem komercyjnym. Nasza konsumpcjonistyczna natura podszeptuje nam w duchu: "bierzesz ślub tylko raz, olej zdrowy rozsądek, zaszalej". A sprzedawcy i producenci zacierają ręce i tworzą coraz bardziej kuszące reklamy.

7 komentarzy:

  1. My takie rzeczy wykreśliliśmy od razu. Moim zdaniem tacki na obrączki, które są w kościele, wyglądają o wiele lepiej niż poduszki. Zamiast czekoladek, migdałów czy słoników, chcemy zrobić odbitki ślubnego zdjęcia i wysłać z pisemnym podziękowaniem.
    Z dekoracji będzie tylko trochę żywych kwiatów i dla dzieci zamiast baloników wiatraczki z tego samego papieru, co zaproszenia. Myślę też, żeby zamiast księgi gości, włożyć w wazon bielone lub czernione gałązki, na których goście będą zawieszać kartoniki na wstążkach, na których wypiszą życzenia. Wszystkie te rzeczy możemy zrobić sami.
    Jeśli będą potrzebne kolejne oszczędności, zrezygnujemy z dekoracji kościoła i samochodu.

    OdpowiedzUsuń
  2. nic wlasnie prosztszego jak udekorowac wszystko tak co by nie bylo elementow firmowanych slowem kluczowym "weselny". najwazniesze, byle bylo bialo i sterylnie. polecam dekoracje z IKEA. wyjdzie z jednej strony tanio, a i jak praktycznie, bo owe dekoracje uzyc w zagospodarywaniu przyszlego mieszania mozna.

    OdpowiedzUsuń
  3. A dlaczego "biało i sterylnie"? My wybraliśmy kolorystykę szaro-fioletową, takie będą zaproszenia, kwiaty, dekoracje itd.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też raczej nie planuję. Ale podliczyłam sobie po prostu koszt takich zabawek i wyszło, że mogą kosztować nawet z kilka tysięcy. A coraz więcej osób traktuje je jak obowiązek. Pomysł z gałązkami fajny, pomyślałabym potem o jakimś pudełeczku na kartki z życzeniami, chyba, że nie chcecie ich zachować.
    Nasza kolorystyka opierać się na ma delikatnych żółciach przechodzących w złoty, brązie i drobnych elementach czerwieni. Większość rzeczy zrobię sama.
    Ale że niby jak z elementów z Ikei zrobić dekorację ślubną? czaję kupno wazonu, ale generalnie w Ikei są raczej przedmioty użytkowe, a nie dekoracje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcemy je zachować w pamiątkowym pudełku razem z albumem, zasuszonym kwiatem z bukietu, stroikiem (czy co tam będę miała na głowie) itp.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tą Ikeą, to nie znów Twój Luby? ;)
    Z taką kolorystyką we wrześniu byłoby bardzo fajnie, szczególnie, że naprawdę prosto byłoby zrobić dekoracje i nie wydać na nie praktycznie wcale kasy. Ja bym kupiła kilka małych, ale dość wysokich koszyczków, albo cynowe wiaderka (właśnie dostępne w Ikei) i wypełniła je trawami, gałązkami z pożółkłymi liśćmi, z jarzębiną, wrzosem, owocami dzikiej róży, takie malutkie, delikatne dekoracje, można też z pomocą drucika florystycznego zrobić kilka wianków, które można zawiesić na wstążkach w oknach, a także na ławkach w kościele. Cała dekoracja wyniosłaby pewnie 100-150 zł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczę, znów użyłam nie tego konta...
    Wrzos i te inne dekoracje, mają jeszcze taką zaletę, że nie zwiędną w kilka godzin, jak niektóre kwiaty.
    Tak się rozmarzyłam, że chyba wrócę do pierwszej naszej koncepcji i użyję wrzosu do dekoracji i bukietu.

    OdpowiedzUsuń

Najnowsze wpisy wprost na Twojego maila- >K L I K N I J<