Siedzieliśmy z Lubym i siedzieliśmy... Liczyliśmy i liczyliśmy... I doszliśmy do wniosku, że cokolwiek by się miało nie dziać- po pierwsze kilkudziesięciu tysięcy na wesele nie uzbieramy, a po drugie- nawet jeśli byśmy je mieli- szkoda je nam wydawać na jeden wieczór. I choć różni mądrzy ludzie twierdzą zawsze, że takie imprezy zwracają się w prezentach- dla nas taki sposób myślenia jest trudny do przyjęcia. Dlatego zaczęliśmy szukać innych dróg zorganizowania wesela, bez ponoszenia nadmiernych kosztów.